Głos Maszynisty - wywiad z członkiem zarządu PKP CARGO S.A.

AdrianD

W czerwcowym numerze głosu maszynisty ukazała się rozmowa Rafała Zarzeckiego z członkiem zarządu PKP CARGO S.A. Panem Kazimierzem Murawskim. Oto ona:

- Trafił Pan na kolej i objął swoja funkcje blisko pól roku temu. Jak ocenia Pan ten okres?
- Obecne stanowisko jest dla mnie nowym wyzwaniem, dającym możliwość wykorzystania dotychczasowych doświadczeń zawodowych. Przez kilka lat odpowiadałem w Bumarze za spedycje i transport, natomiast w BGŻ - za strategie rynkową, pełniąc funkcje dyrektora marketingu. Nie ukrywam, że owe 6 miesięcy w PKP CARGO S.A. było dla mnie bardzo trudnym i pracowitym okresem. Choć spółka jest skomplikowanym mechanizmem organizacyjnym, to uważam, że od strony handlowej poznałem ją juz dość dobrze.

- Jakie są priorytety dla PKP CARGO?
- Najważniejszym wyzwaniem jest obrona pozycji spółki, wyhamowanie procesu spadku przewozów i odwrócenie tej tendencji poprzez odzyskanie utraconej masy towarowej. Będziemy szukać nowych klientów, dążyć do utrzymania dotychczasowych i starać się odzyskać tych "przejętych" przez konkurencję. Konieczna jest w tym celu głęboka przebudowa służb handlowych. Podjęliśmy już konkretne działania. Zleciliśmy przygotowanie projektu kompleksowej strategii marketingowej, usprawniającej działanie podległych mi służb, a obejmującej takie aspekty działalności jak m.in. sposoby prowadzenia segmentacji klientów, wyznaczenia kanałów sprzedaży usług, tworzenia nowych produktów etc. Jednym z najważniejszych elementów strategii handlowej spółki jest polityka cenowa. Niewypałem był stary mechanizm ustalania cen w taryfie towarowej i tabeli upustów. W praktyce skutkował bowiem brakiem przewagi konkurencyjnej spółki PKP CARGO nie tylko wobec innych przewoźników, ale paradoksalnie i wobec spedytorów, będących w stanie zaproponować lepsze warunki. Spedytor oferował podczas przetargu niższą cenę, zgłaszając jeszcze np. dodatkową masę i wygrywał przetarg, a potem zlecał przewozy... spółce PKP CARGO. Pozbawialiśmy się w ten sposób części przychodów. W pierwszej kolejności zmienimy więc system, który uzależniał wysokość upustów od deklarowanej masy przewozów. Wprowadzimy ceny relacyjne na konkretny towar w odpowiedniej masie. Cena będzie wynikała z algorytmu pewnych czynników, a przez to spedytorzy nie będą juz od nas bardziej konkurencyjni. To nowatorskie podejście do zagadnienia cen, bo dotychczas wszystko sprowadzało się do "zbierania" upustów od taryfy towarowej.

- Jako osoba z zewnątrz ma Pan świeże spojrzenie na wiele spraw. Jak Pan ocenia załogę spółki?
- Cieszę się, że w PKP CARGO jest tak wiele osób utożsamiających się ze spółka i dbających o jej interesy. Wymaga to od nich nie tylko wiedzy i wyobraźni, ale także oderwania się od pewnego utartego na kolei schematu myślowego. Właśnie dzięki takim ludziom chcemy uelastyczniać funkcjonowanie służb handlowych, ukierunkowywać je na potrzeby klienta, na zdobywanie nowych zamówień. Tacy pracownicy będą lepiej motywowani, silniejszy będzie też związek miedzy efektami ich pracy a wynagrodzeniem. Chcemy, aby z takimi koncepcjami utożsamiali się wszyscy pracownicy. Cała załoga PKP CARGO S.A. może na tym tylko skorzystać.

- Czy do tych koncepcji ma Pan już wykonawców?
- Na pewno ich znajdziemy.

- W spółce?
- Tak, zarówno w centrali, jak i zakładach przewozów towarowych. Czynimy tak, żeby pozyskać prace dla naszej załogi, w tym także i dla maszynistów. To nasza odpowiedzialność przed spółką, przed dobrze i odpowiedzialnie pracującymi ludźmi. Nie będzie to jednak łatwe. Trzeba bowiem pamiętać, że rynek kolejowych przewozów towarowych jest agresywny i konkurencyjny. Moim prywatnym marzeniem jest zdobyć tyle zamówień i mieć tyle pracy, żeby zwiększać zatrudnienie. Może to brzmi nieco utopijnie, ale stawiając sobie wielkie cele możemy zrealizować choćby ich część.

- Maszyniści nie muszą więc bać się utraty pracy w związku z przejmowaniem przez przewoźników prywatnych przewozów realizowanych dotychczas przez PKP CARGO S.A.?
- Nie ulega wątpliwości, że obecne uwarunkowania gospodarcze wymuszają dostosowanie poziomu zatrudnienia w każdej firmie do wielkości wykonywanych zadań, czyli w naszym przypadku do realizowanych przewozów. Nie oznacza to jednak, że ewentualne dalsze przejęcia przewozów przez konkurentów będą skutkować utratą pracy przez maszynistów. To grupa zawodowa o wysokich i bardzo cenionych na rynku kwalifikacjach, mająca dla spółki strategiczne znaczenie.

- Dziwić może, że taka spółka jak PKP CARGO nie wykorzystuje Internetu jako narzędzia promocyjno-informacyjnego, o czym świadczy niemal nie aktualizowana strona internetowa spółki.
-Poruszaliśmy niedawno tę sprawę na zarządzie PKP CARGO S.A. i wydane zostały już dyspozycje w tej sprawie. Chcemy, żeby strona internetowa spółki była czytelniejsza i bardziej atrakcyjna dla naszych klientów i wszystkich zainteresowanych korzystaniem z naszych usług, żeby można było tam łatwo znaleźć potrzebne informacje.

- Od ładnych paru miesięcy próżno ich tam szukać.
- Na pewno Pan zauważył, że w rankingach firm ogłaszanych przez polskie popularne gazety i czasopisma nie ma naszej spółki. To nie przypadek, ale skutek naszej polityki informacyjnej. Nie szukamy popularności. Chcemy, by jak najwięcej wiedzieli o nas klienci i potencjalni kontrahenci. Konkurencja wie o nas już dostatecznie dużo.

- Czy nie obawia się Pan konkurencji międzynarodowej, która pojawi się na polskich torach w 2007 roku?
- Oprócz zagrożenia z tej strony, przed Spółką PKP CARGO stoi także szansa zwiększenia przewozów, w tym tranzytowych. Zakładamy zwiększenie udziału spółki w obsłudze rosnącej wymiany międzynarodowej z i do Unii Europejskiej. Nawiązujemy i pogłębiamy współpracę z przewoźnikami oraz klientami zagranicznymi. Także w kraju jesteśmy otwarci na współpracę ze wszystkimi koncesjonowanymi przewoźnikami realizującymi przewozy towarowe przy tworzeniu wspólnych projektów i produktów zwiększających nasze przewozy.

- Dziękuję za rozmowę.